Książka być może bez fajerwerków, ale o takiej narracyjnej dyscyplinie, o tak umiejętnym montażu równoległym wątków, że pozostaje tylko pogratulować. I pomarzyć takim warsztatowym nieukom jak Remig Mróz czy Kasia Bonda (rozpasanym a literacko ubogim, rozwlekłym, a piszącym o "wacie". leniwym, bo ich utwory pełne są błędów leksykalnych, składniowych, logicznych...). Tutaj prosto do celu, bez nadymania się, bez pompowania wielkiej sztuki. Dreszczowiec ma budzić dreszcze i być napisany zgodnie z zasadami gramatyki. Kropka. Amy Gentry to rozumie.

Książka być może bez fajerwerków, ale o takiej narracyjnej dyscyplinie, o tak umiejętnym montażu równoległym wątków, że pozostaje tylko pogratulować. I pomarzyć takim warsztatowym nieukom jak Remig Mróz czy Kasia Bonda (rozpasanym a literacko ubogim, rozwlekłym, a piszącym o "wacie". leniwym, bo ich utwory pełne są błędów leksykalnych, składniowych, logicznych...). Tutaj...

Zaczęło się fajnie, miał potencjał ten wątek i pomysł fabuły ....ale nie został wykorzystany. Po ciekawym wstępie zaczął się flak, który mógł być ciekawie dalej rozwinięty. Być może jest to tylko moje odczucie, ale pisana chaotycznie książka i przeciągana.

Zaczęło się fajnie, miał potencjał ten wątek i pomysł fabuły ....ale nie został wykorzystany. Po ciekawym wstępie zaczął się flak, który mógł być ciekawie dalej rozwinięty. Być może jest to tylko moje odczucie, ale pisana chaotycznie książka i przeciągana.

Zamysł na książkę nawet niezły. Niestety gorzej z wykonaniem. "Stracona" nie wciąga, mogłabym określić ją mianem nudna... Mie dziwi mnie niska nota na LC. Osobiście nie polecam

Zamysł na książkę nawet niezły. Niestety gorzej z wykonaniem. "Stracona" nie wciąga, mogłabym określić ją mianem nudna... Mie dziwi mnie niska nota na LC. Osobiście nie polecam

Trochę przewidywalna i momentami chaotyczna przez zmienną narrację, ale mimo wszystko bardzo dobrze się ją czytało i była to przyjemna lektura.

Trochę przewidywalna i momentami chaotyczna przez zmienną narrację, ale mimo wszystko bardzo dobrze się ją czytało i była to przyjemna lektura.

Jak na thriller, to szybko się czyta i w dodatku czytelnik ma mindfuck w głowie. Za dużo tożsamości dla jednej osoby, przez co nie wiadomo o czym się czyta. Praktycznie cały czas byłam zdezorientowana, ciężko było się skupić na lekturze. Niemniej jednak ma potencjał na bycie ciekawą pozycją literaturową.

Jak na thriller, to szybko się czyta i w dodatku czytelnik ma mindfuck w głowie. Za dużo tożsamości dla jednej osoby, przez co nie wiadomo o czym się czyta. Praktycznie cały czas byłam zdezorientowana, ciężko było się skupić na lekturze. Niemniej jednak ma potencjał na bycie ciekawą pozycją literaturową.

Moze i najlepszy thiller 2016 ale czytałam zdecydowanie lepsze. Do przeczytania ale bez szału.

Moze i najlepszy thiller 2016 ale czytałam zdecydowanie lepsze. Do przeczytania ale bez szału.

Nie wytrwalam do końca bo książka najzwyczajniej w świecie mnie nudzila . I mimo, ze do końca zostało mi ok 80 stron to odlozylam. Moja psychika tego nie udziwgnela 😄

Nie wytrwalam do końca bo książka najzwyczajniej w świecie mnie nudzila . I mimo, ze do końca zostało mi ok 80 stron to odlozylam. Moja psychika tego nie udziwgnela 😄

Jedyne dobre słowo jakie powiem o tej książce, że naprawdę podoba mi się okładka. Sama historia "uprowadzenie" i jej wyjaśnienie zupełnie do mnie nie przemawiają. Mało tu logiczności, zachowania córki i matki kompletnie mnie nie przekonują. Książka jest chaosem w którym ciężko się odnaleźć. I to czego najbardziej nie lubię, bohaterów nie da się lubić.

Jedyne dobre słowo jakie powiem o tej książce, że naprawdę podoba mi się okładka. Sama historia "uprowadzenie" i jej wyjaśnienie zupełnie do mnie nie przemawiają. Mało tu logiczności, zachowania córki i matki kompletnie mnie nie przekonują. Książka jest chaosem w którym ciężko się odnaleźć. I to czego najbardziej nie lubię, bohaterów nie da się lubić.

"Matka dziewczynek nie potrafi wybaczyć młodszej, że nie krzyczała. Ojciec nie ustaje w poszukiwaniach i zakłada fundację imienia Julie. Policja nie wierzy w porwanie, tym bardziej że nie było śladów włamania.🚪Wszystkich łączy jednak przekonanie, że Julie nie żyje.
Osiem lat później na progu domu Whitakerów staje młoda kobieta, która podaje się za Julie👩 Twierdzi, że przez osiem lat była seksualną niewolnicą meksykańskiego mafiosa..."
Po opisie wydawcy, książka bardzo zachęca do przeczytania. Początkowe strony zapowiadają się ciekawie, czyta się szybko, no ale im głębiej w las...😰 Czytałam dalej i nie wiedziałam o co konkretnie chodzi w tej książce. Główny wątek przeplatany był kilkoma innymi, które wyrwane zostały z kosmosu i ich kompletnie nie rozumiałam. Czytając ją tylko się męczyłam, ale udało mi się ją skończyć👍

"Matka dziewczynek nie potrafi wybaczyć młodszej, że nie krzyczała. Ojciec nie ustaje w poszukiwaniach i zakłada fundację imienia Julie. Policja nie wierzy w porwanie, tym bardziej że nie było śladów włamania.🚪Wszystkich łączy jednak przekonanie, że Julie nie żyje.
Osiem lat później na progu domu Whitakerów staje młoda kobieta, która podaje się za Julie👩 Twierdzi, że przez...

Nie była to łatwa lektura. Sądzę, że autorka zastosowała celowo pewne zabiegi, które miały na celu zmylić czy wręcz wyprowadzić w pole czytelnika. Powiem szczerze, że był taki moment, że chciałam rzucić książkę w diabły, bo tak już zaczynała mnie trochę mierzić ta dziwna narracja, nie wiadomo przez kogo i dla kogo prowadzona. Ale wygrała moja cierpliwość, która została nagrodzona, aczkolwiek nie będę zachwycać się tą opowieścią, gdyż nie do końca według mnie spełniła ona swoją rolę. Potencjał był, pomysł też, ale samo wykonanie... No cóż, trochę nazbyt męczące, przynajmniej dla mnie.
Przeczytać można, ale niekoniecznie...

Nie była to łatwa lektura. Sądzę, że autorka zastosowała celowo pewne zabiegi, które miały na celu zmylić czy wręcz wyprowadzić w pole czytelnika. Powiem szczerze, że był taki moment, że chciałam rzucić książkę w diabły, bo tak już zaczynała mnie trochę mierzić ta dziwna narracja, nie wiadomo przez kogo i dla kogo prowadzona. Ale wygrała moja cierpliwość, która została...